social/twitter_normal.png social/youtube_normal.png

Nie zapomniał tego… 02 - 01 - 2019


Nie zapomniał o swojej rodzinnej miejscowości i parafii Miłosierdzia Bożego w Brzesku, z której pochodzi i w której rozwijał swój talent wokalny wybitnie utalentowany, młody –  tylko nieco ponad 6 lat temu ukończył brzeskie  liceum - z wielkim rozmachem rozpoczynający światową karierę baryton Hubert Zapiór

W profilu zamieszczonym na stronie oficjalnego reprezentanta artysty na cały świat tj. międzynarodowej agencji Intermusica  czytamy między innymi:  Obecnie Hubert Zapiór jest studentem The Juilliard School w Nowym Jorku, laureatem wielu prestiżowych konkursów i pierwszych nagród jak np. Międzynarodowego Konkursu Wokalnego Fundacji Gerdy Lissner w Nowym Jorku,  finalistą Metropolitan Opera National Council Eastern Region - Opera Idols.

W ubiegłym sezonie zadebiutował jako Papageno W „Czarodziejskim flecie” w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, a w następnym sezonie powróci do Teatru Wielkiego jako Papageno i jako Marullo w Rigoletto. Śpiewa tytułową rolę w Don Giovanni w The Juilliard School i wykonuje Britten War Requiem z Albany Symphony Orchestra. Po ukończeniu Juilliard Hubert Zapiór dołączy do zespołu Hannover Opera przez dwa sezony, w którym zagra kilka głównych ról.

Co jednak najważniejsze – ten tak zdolny, mądry i przystojny, a ponadto cały czas uśmiechnięty  i bardzo  skromny młody człowiek, nie zapomniał o ludziach, których spotkał żyjąc tutaj, w niewielkim Brzesku. – „Tak się cieszę, że jestem tutaj z Wami, że cały czas się uśmiecham i nie mogę przestać się uśmiechać… To spotkanie narodziło się z tęsknoty i ze wspomnień, które wróciły szczególnie podczas oglądania zdjęć ze spotkania w 2006 roku” – mówił artysta rozpoczynając koncert zatytułowany „Nie zapomnijmy tego”, w którym wystąpił wraz z przyjaciółmi z rodzinnego miasta w piątkowe popołudnie, 28 grudnia 2018 roku w parafialnej sali teatralnej, z wielkim trudem mogącej pomieścić  chętnych słuchaczy.  Hubert rozpoczął spotkanie od wspomnień i podziękowań  i zakończył również podziękowaniami. Były to podziękowania dla osoby wyjątkowej, dla pana Andrzeja Gicali, który w parafii Miłosierdzia Bożego pracuje od początku jej istnienia , czyli jubileuszowe 25 lat, jako organista, ale również jako nauczyciel i wychowawca wielu pokoleń dzieci w ramach Scholi Ziarenka Nadziei – który dbał o rozwój talentu także małego Huberta, motywował go i wspierał. 



Koncert złożony z tradycyjnych polskich kolęd i współczesnych pastorałek w wykonaniu Huberta Zapióra, jego siostry Justyny oraz Iwony Mikołajek – dyrygent parafialnego chóru Gaudium i wspomnianego wcześniej Andrzeja Gicali z akompaniamentem  Krzysztofa Musiała przyjęty został owacjami na stojąco i recenzjami typu: „wspaniała, potężna dawka radości a przede wszystkim wzajemnej serdeczności, fantastyczne brzmienie wokalnego kwartetu, rewelacyjny akompaniament” .Występ urozmaiciło wspólne  - widowni i artystów śpiewanie kolędy „Przybieżeli do Betlejem pasterze” i to z podziałem na trzy głosy. Pod fachową dyrygenturą pani Iwony to wykonanie już za pierwszym razem udało się na tyle, że pan Andrzej od razu dokonał naboru całej, około trzystuosobowej publiczności do chóru Gaudium!  Nie obeszło się też bez kilkukrotnego bisowania wspaniałej czwórki wokalistów. 

Do stworzenia tego niepowtarzalnego świątecznego klimatu radości, poczucia wspólnoty przyczynili się również państwo Agata i Piotr Podłęccy udostępniając jasełkową dekorację sceny, nieco  - jak żartobliwie określił Hubert  Zapiór „stuningowaną” przez niezawodną panią plastyk Anię Serwin a także realizator dźwięku Jędrek Rosa i operator oświetlenia Daniel Majcher. Natomiast do powstania środowiska, w którym ta parafialna rodzina tak wspaniale się rozwija na różnych płaszczyznach przyczynił się pierwszy jej proboszcz, budowniczy kościoła i domu parafialnego z salą teatralną, ks. prałat Józef Mularz, o czym przypomniał i wyraził Mu wdzięczność obecny proboszcz ks. Wojciech Werner, który obecnie kontynuuje i z wielkim zaangażowaniem rozwija dzieło swojego poprzednika. 
W takich to właśnie małych ojczyznach, parafiach wyrastają takie piękne brylanty jak pan Hubert Zapiór, którego nie zmienił tzw. wielki świat i który nie nadaje się, jak to ktoś żartobliwie ujął,  na typowego celebrytę, skoro otwarcie mówi, że jest dumny z Polski, że kocha rodzinę i tęskni za rodzinnymi stronami , że pamięta starą szkołę, nauczycieli i kolegów,  a po zakończeniu piątkowego koncertu razem z wszystkimi porządkuje salę, sprząta i składa sprzęt – nie zapomniał tego! 
Tekst: Małgorzata Toboła Zdjęcia: Dariusz Toroń


Fotogaleria