A cóż to za Mikołaj ? 06 - 12 - 2016
Ależ się dostało świętemu Mikołajowi! Ledwo staruszek w przepięknym biskupim stroju, ze srebrnym, reprezentacyjnym pastorałem w ręku, doczłapał na miejsce spotkania czyli do kościoła parafialnego Miłosierdzia Bożego w Brzesku, uprzednio wydawszy sporo pieniędzy na benzynę, wspierany przez „czarnego elfa” bez skrzydeł – który podobno, jak się tłumaczył, przybrudził się tak na czarno, bo nie ma śniegu. Ledwo więc, motywowany głośnym śpiewem Ziarenek Nadziei, Święty zbliżył się do stopni ołtarza, by kapinkę spocząć przed trudami rozdawania wielkich, ciężkich pakunków, a już zaczęły się pytania niezbyt stosowne, a to - ile ma lat, a to jakieś przyśpiewki z wyrzutem w tle – „Hop siup tralala, a cóż to za Mikołaj !”. Nie dość, że się pospieszył i przybył dwa dni wcześniej, to jeszcze ta pogoda, całkiem nie zimowa, to jeszcze ten brak Aniołków - pomocników no i stało się.
Czwartego grudnia chyba wszystkie dzieci z całej parafii - bo to i przedszkolaki z Przedszkola im. Św. S. Faustyny, i wszyściutkie Ziarenka Nadziei no i pozostałe dzieci – małe, średnie i całkiem duże czekały niecierpliwie na prezenty i troszkę, szczególnie ten jeden – taki całkiem duży „czepiał” się, że przyjechał samochodem, że prezenty w bagażniku wozi i w ogóle – a cóż to za Mikołaj ?! - Całe szczęście, że wcześniej, podczas kazania na mszy św. o 11.30 dzieci ładnie i rezolutnie odpowiadały na pytania księdza Zbigniewa. Wiedziały na czyje przyjście radośnie oczekujemy, po czym rozpoznać, że jest adwent, który trwa cztery niedziele i jak się należycie przygotować w tym okresie na narodzenie Pana Jezusa. Były też dzieci grzeczne, chętnie odpowiadające na pytania utrudzonego Świętego Mikołaja, znające modlitwy i to nie tylko te najważniejsze, z codziennego pacierza, ale i też te, znane tylko nielicznym. Taką „swoją” przepiękną modlitewkę do Matki Najświętszej zaprezentował mały imiennik dzisiejszego Gościa. I za taką postawę były stosowne prezenty! Pewnie też będą znów za rok, może nawet uda się św. Mikołajowi przyjechać saniami!
Czwartego grudnia chyba wszystkie dzieci z całej parafii - bo to i przedszkolaki z Przedszkola im. Św. S. Faustyny, i wszyściutkie Ziarenka Nadziei no i pozostałe dzieci – małe, średnie i całkiem duże czekały niecierpliwie na prezenty i troszkę, szczególnie ten jeden – taki całkiem duży „czepiał” się, że przyjechał samochodem, że prezenty w bagażniku wozi i w ogóle – a cóż to za Mikołaj ?! - Całe szczęście, że wcześniej, podczas kazania na mszy św. o 11.30 dzieci ładnie i rezolutnie odpowiadały na pytania księdza Zbigniewa. Wiedziały na czyje przyjście radośnie oczekujemy, po czym rozpoznać, że jest adwent, który trwa cztery niedziele i jak się należycie przygotować w tym okresie na narodzenie Pana Jezusa. Były też dzieci grzeczne, chętnie odpowiadające na pytania utrudzonego Świętego Mikołaja, znające modlitwy i to nie tylko te najważniejsze, z codziennego pacierza, ale i też te, znane tylko nielicznym. Taką „swoją” przepiękną modlitewkę do Matki Najświętszej zaprezentował mały imiennik dzisiejszego Gościa. I za taką postawę były stosowne prezenty! Pewnie też będą znów za rok, może nawet uda się św. Mikołajowi przyjechać saniami!
Tekst: Małgorzata Toboła