social/twitter_normal.png social/youtube_normal.png

II Nocna Droga Krzyżowa - PODSUMOWANIE 31 - 03 - 2015

W piątkową noc z 27 na 28 marca, po mszy św. o 20.00, wyruszyła z naszej parafii grupa uczestników (około osiemdziesiąt osób)  Drogi Krzyżowej z Brzeska do Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie. 

To już druga edycja nocnej Drogi, która w tym roku przerodziła się w ekstremalną w związku z niesprzyjającą aurą . Pątnikom różnego stanu i zawodów, towarzyszył dokuczliwy deszcz i zimno. Jednak zarówno ci najmłodsi  jak i najstarsi nie przestraszyli się, i pod duchową opieką ks. Przemysława oraz czujnym okiem organizatorów zdecydowali się pójść w  dwudziestosiedmio kilometrową trasę. Szli, by w milczeniu przeżywać jeszcze raz Mękę Pańską, dźwigając swoje krzyże drewniane i życiowe, dosłownie i w przenośni.

Decydując się na taką pielgrzymkę, kierowali się  zapewne wezwaniem z towarzyszących im rozważań EDK Męska Strona Rzeczywistości:Odkrywaj wartości, dla których warto oddać życie. Oddaj życie, by Zmartwychwstać. I żyć naprawdę.”


Wspomnienie z Nocnej Drogi Krzyżowej

Wyruszyliśmy spod naszego kościoła po wieczornej Eucharystii, którą odprawił ksiądz Przemysław i który udzielił nam również błogosławieństwa na drogę.
Na wstępie dziękuję Panu Bogu za to, że odważyłam się przemierzyć nocą tak długą trasę (29 km) oraz za siłę, że dotarłam do celu pomimo niesprzyjającej pogody.
Dla mnie osobiście było to wyzwanie, głębokie przeżycie, doświadczenie własnej słabości.
Chociaż nie dźwigałam ciężkiego krzyża, jak Jezus podczas Swojej Drogi, miałam możliwość poczucia Drogi Krzyżowej fizycznie, inaczej niż siedząc w ławce w kościele i słuchając rozważań. Droga nie była łatwa, ponieważ musiałam się zmierzyć z deszczem oraz nogami, które czasami odmawiały posłuszeństwa. Momentami byłam tak zmęczona, że brakowało mi chęci i sił, aby iść dalej, ale zaraz pomyślałam jak Jezus cierpiał idąc na Golgotę i przestałam skupiać się na sobie. Uczestniczyłam pierwszy raz w NDK i cieszę się, że odważyłam się iść, ponieważ znalazłam czas  na przemyślenie pewnych rzeczy, na spotkanie się z Bogiem podczas medytacji i na wyciszenie się. Dla mnie były to ćwiczenia duchowe, – co jakiś czas stacje, krótka modlitwa i tekst rozważań czytany w świetle „czołówki” lub latarki. Było to osobiste przeżycie Drogi Krzyżowej.
Pozdrawiam wszystkich, którzy przemierzyli tę NIEZWYKŁĄ DROGĘ. 
U.G.

Galeria fotografii z wyjścia pątników: