social/twitter_normal.png social/youtube_normal.png

Tylko dla mężczyzn 19 - 10 - 2014




Jacek Pulikowski – dr inżynier, wykładowca w Zakładzie Mechaniki Budowli Instytutu Konstrukcji Budowlanych na Politechnice Poznańskiej.Prowadzi zajęcia na Studium Rodziny przy Wydziale Teologii UAM w Poznaniu, kursy dla nauczycieli i kursy przedmałżeńskie. Jest autorem publikacji o tematyce rodzinnej. Ojciec trójki dzieci. 

Od ponad dwudziestu lat działa on w duszpasterstwie rodzin i prowadzi zajęcia w Studium Rodziny przy Wydziale Teologii UAM w Poznaniu oraz liczne kursy dla nauczycieli. Wiedzą i doświadczeniem zdobytym podczas wieloletniej pracy w poradni rodzinnej chętnie służy borykającym się z różnymi problemami małżeństwom. Tej tematyce poświęcił też szereg publikacji oraz książki, jak np.: "Zakochanie ... i co dalej?'; "Jak wygrać szczęście? Instrukcja obsługi'; "Warto być ojcem'; "Warto pokochać teściową'; "Ewa czuje inaczej'; "Wartość współżycia małżeńskiego'; "Krokodyl dla ukochanej".

Zachęcam do lektury powyższych pozycji. Naprawdę warto. Dla tych, którzy nie mają zbyt wiele czasu na chodzenie po księgarniach, dla zachęty podam kilka ciekawych myśli i spostrzeżeń, na które natrafiłam czytając ostatnio jedną z wymienionych przeze mnie pozycji "Krokodyl dla ukochanej - warto wspierać rozwój mężczyzny"


POSTULATY WG JACKA PULIKOWSKIEGO:

  1. Kobiety ocena sytuacji zależy od jej aktualnych uczuć. One mają decydujący wpływ na jej nastawienie do życia. Mężczyzna powinien dbać o kobiece uczucia. Jeśli żona jest płaczliwa lub ma zły humor, niech mąż zada sobie pytanie: czy zrobił coś, żeby tę sytuację zmienić. 
 
  1. Mąż powinien doceniać codzienną pracę kobiety na rzecz domu i jej w tym gorliwość, a nie przeceniać swojej kariery zawodowej i zarobionych przez siebie pieniędzy. 
 
  1. W dziedzinie płciowości mąż ma za zadanie poznać, na czym polega fizjologiczna płodność żony, i na podstawie tej wiedzy stworzyć jej poczucie bezpieczeństwa, by świadomie planować poczęcie dziecka lub odłożyć je w czasie. 
 
  1. W sytuacjach kryzysowych mężczyzna powinien szukać sposobów na naprawienie tego, co w jakiś sposób szwankuje w funkcjonowaniu małżeństwa. Dobrym sposobem na poprawienie relacji jest troska i szczere zaangażowanie w robienie różnych drobnych przyjemności na rzecz drugiej osoby, by pokazać, jak bardzo jest ona ważna. 
 
  1. Utożsamianie uczuć z miłością jest bardzo niebezpieczne. Miłość ma wyrażać się przez postawę życiową. Jej największym zagrożeniem jest egoizm wynikający z niedojrzałości człowieka, wyrażający się w niedostatecznym używaniu rozumu i woli. Człowiek dojrzały potrafi wytrwać w dozgonnej miłości i dopełnić obietnicy bez względu na pojawiające się po drodze zmienne uczucia. 
 
  1. Mąż i żona powinni rozmawiać ze sobą o swoich emocjonalnych potrzebach. Mąż powinien być cierpliwym i oddanym uczniem, żona zaś - wytrwałą nauczycielką wiedzy o niej samej, jej uczuciach, potrzebach i doznaniach. 
 
  1. Żona ma naturalną potrzebę komunikowania o swych uczuciach. Czuje się szczęśliwa i rozumiana, gdy zauważa, że mąż słucha jej słów. Niewysłuchiwana przez własnego męża, żona często poszukuje sobie innego powiernika. To zaś może stanowić poważne zagrożenie dla małżeństwa. 
 
  1. Kobiecie słowo kocham nigdy się nie znudzi, a gesty czułości i komplementy dodają jej energii życiowej i chęci do działania. 
 
  1. Mąż który ma zamiar zrobić wyrzuty żonie za jakąś niewykonaną w domu czynność, niech najpierw rozejrzy się po domu i wyszuka 99 rzeczy, które zrobiła, aby podziękować za nie, a potem, jeśli rzeczywiście dalej chce jej zwrócić uwagę, niech to zrobi delikatnie. 
 
  1. Podstawą każdego związku jest poprawna komunikacja.


OTO PRAKTYCZNY PRZEPIS NA TO, JAK PRZEPROWADZIĆ DOBRĄ ROZMOWĘ:

  1. Nie rozmawiamy w gniewie. 
  2. Rozmawiajmy tylko wtedy, gdy obie strony są do tego gotowe i zgadzają się na rozmowę. 
  3. Aranżujemy „miejsce akcji": wyłączamy telewizor, radio, telefon. 
  4. Zapewniamy intymność (bez świadków lub obawy, że ktoś podsłuchuje). 
  5. Nie spieszymy się. 
  6. Mówimy o sobie, swoich uczuciach i odczuciach, unikając wydawania sądów. 
  7. Unikamy ranienia emocjonalnego, nie czepiamy się spraw, na które nasz rozmówca nie ma wpływu (np. wydarzenia z przeszłości, ułomności, cechy fizyczne). 
  8. Mówimy nie tylko o rzeczach złych, tych które należy naprawić, lecz także dziękujemy sobie za wszystko, co jest dobre. 
  9. Kończąc rozmowę, czynimy postanowienia na najbliższą przyszłość.
W budowaniu więzi małżeńskiej potrzebna jest współpraca męża i żony z Bogiem. To właśnie On pomaga swą łaską stworzyć fascynującą i szczęściodajną komunię osób. Żyjmy więc tak, by nasz współmałżonek mógł dostrzec Boga w naszym myśleniu, mówieniu i postępowaniu. 

Na koniec zachęcam do przeczytania Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian, 13 rozdział wersety od 4 do 7, wstawiając w miejsce słowa miłość swoje imię. Ten list jest dla nas wciąż aktualnym zadaniem. Więc do roboty! Pamiętajmy, że każdy trud się opłaci. Zachęcam do przeczytania książki Jacka Pulikowskiego pt. "Ewa czuje inaczej'; na podstawie której powstał ten artykuł.


MĘŻCZYŹNI I KOBIETY RÓŻNIĄ SIĘ ...

  • Kobieta posiada przymus komunikowania się.

Kobieta reaguje szybko, spontanicznie, ma w sobie "przymus komunikowania się". "Przymus komunikowania" - świetna sprawa dla rozwoju dziecka - w przyśpieszonym tempie uczy się mówić. Im większa radość w sercu kobiety i matki, tym większy przymus wypowiedzenia tego. Mężczyźni często nie rozumieją, że ich zadaniem jest wysłuchiwać swoich żon, cieszyć się z powodu w taki sposób manifestowanej kobiecości. 
 
  • Mężczyźni i kobiety różnią się sposobem mówienia.

Mężczyźni wyrażają zwykle to, co przemyśleli, czyli wnioski. Kobiety zaś przeciwnie - myślą głośno, wyrażając to, co czują. Do wniosków dochodzą w miarę mówienia (czyli głośnego myślenia). Dlatego niejeden mąż denerwuje się, że żona powtarza mu jakąś kwestię kolejny raz. Nie zauważa jednak, że aktualna wersja różni się już nieco od poprzedniej, ponieważ w międzyczasie doszła ona do nowych argumentów i dodaje je. Jest to również wskazówka dla żon; choć często jest to wbrew naturze kobiety, próbujcie wcześniej wyselekcjonować - najlepiej w modlitwie - co chcecie powiedzieć Waszym mężom, a którymi emocjami wystarczy, że się podzielicie z Bogiem, zaufaną przyjaciółką lub najlepiej z pamiętnikiem - żeby aż tak bardzo nie obciążać męża. Tym bardziej, że ...
 
  • Mężczyżnii kobiety różnią się wrażliwością.

Na ogól panuje przekonanie, że to kobieta jest delikatna. Ale czy kiedyś zastanawialiście się, że to mężczyźni popełniają statystycznie 3 razy więcej samobójstw, a 2 razy częściej lądują w zakładach psychiatrycznych? Więc, jak to w końcu jest? Odpowiedź jest bardzo prosta. Kobiety są, co prawda, delikatne, miękkie, ale elastyczne jak gumowy bidon, natomiast mężczyźni są na zewnątrz twardzi, ale ich "ja" jest kruche jak gliniany dzban. Żony, bądźcie więc wyrozumiale i ostrożne
 
  • Kobiety i mężczyźni rozmawiają w innym celu i w inny sposób.

Ich różny sposób rozmowy wynika po prostu z innych potrzeb. Ponieważ dla kobiety najważniejsza jest relacja bliskości, ciepła i zrozumienia, ona (szczególnie w rozmowie z drugą kobietą) dzieli się swymi, nieraz najintymniejszymi, przeżyciami. Zwróćcie uwagę: kobieta nawiązuje nieraz rozmowę z ekspedientką, wybierając towar czy też płacąc, opowiada ze szczegółami o swoich bliskich, argumentuje zakup; podobnie bywa u fryzjerki czy kosmetyczki. Dziwi to mężczyznę, ponieważ on, przeciwnie, potrzebując pewnego dystansu, woli po prostu zakomunikować fakty i "nie strzępić języka po próżnicy': Jeśli już ma o coś zagadnąć obsługującą go kobietę, woli raczej powiedzieć uwodzicielski komplement lub sypnąć dowcipem. On woli "odpowiadać z wolnej stopy" i chce zachować dystans, bo w intymności czuje się zagrożony. Zwykle nie potrafi też długo słuchać żony, aby nie czuć się zagrożony w swojej niezależności.

Mężczyzna dziwi się też, słysząc jak kobiety rozmawiają entuzjastycznie, przerywając sobie wypowiedziami w stylu: "Tak! Tak! Doskonale rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć! Dokładnie to samo przeżyłam:' Mężczyzna nie może pojąć, że taki "duchowy ekshibicjonizm" w postaci identyfikacji z drugą osobą jest jej potrzebny, że to on dopiero stwarza wspólną płaszczyznę rozmowy. Biada jednak, jeśli jemu żona przerwie podobnymi słowami - rozumie to całkiem przeciwnie - uznając za brak prawdziwego zainteresowania i bagatelizowanie jego POWAŻNYCH problemów.
 
  • Kobiety i mężczyźni potrzebują rozmowy w innej dawce i w innym czasie.
Typowy obrazek: zmęczony mąż wraca z pracy i natychmiast po wejściu do domu, już od progu żona zasypuje go informacjami o: popsutym kranie, zachowaniu dzieci oraz zwierzeniami z przeżyć całego dnia. On zaś, po ciężkim dniu (nagle trzeba było robić coś ekstra, szef miał pretensje, przelewy bankowe się opóźniają) w domu oczekuje oazy spokoju po pracy i ugina się pod tym ciężarem bądź ucieka od niego. Żono! Daj nieco wytchnienia swemu mężowi i, zanim zaczniesz coś mówić, zastanów się, czy to konieczne i czy konieczne właśnie teraz. Mężu! Pamiętaj, że ona nie "siedziała w domu z dziećmi'; ale ciężko pracowała i twojego powrotu wyczekuje jak zbawienia!
 
  • Kobieta w konflikcie szuka czułości i pocieszenia, zaś mężczyzna argumentów.
Nie wyklucza to oczywiście, że żona może chcieć równie zaborczo bronić argumentów, niemniej jednak typowe jest, że jeśli coś się stało - wtedy mąż (podobnie jak inni mężczyźni nastawiony na działanie) wylicza jej, punkt po punkcie, sposób wyjścia z problemu. U niej zaś powoduje w ten sposób jeszcze większą rozpacz, ona bowiem oczekuje nie działania, ale po prostu czułości i pocieszenia. Żona zwykle płacze nie dlatego, że mąż stłukł jej ulubiony kubek, ale dlatego, że jej natychmiast po tym nie zaczął pocieszać. 

Mechanizm ten znakomicie opisuje Cecil Osborne:

"Kiedy żona zdradza oznaki załamania psychicznego, umysł męski automatycznie zaczyna myśleć o jakimś rozwiązaniu. W próbie powstrzymania kobiecych łez, mąż wygłasza często tak banalne i bezsensowne rady, jak: "Nie przejmuj się kotku. Nie jest przecież tak źle".

Podobne wypowiedzi stanowią rzecz jasna dowód braku zrozumienia oraz akceptacji dla uczuć partnerki. Często dowodzą niezaakceptowania jej samej. Bywa, że mąż chce, aby żona przestała płakać tylko dlatego, że denerwuje go to lub przygnębia. Naturalnie, nikt mu nigdy nie powiedział, jak rozwiązywać takie sytuacje. Wszystko, co odruchowo potrafi z siebie wydobyć, będzie prawdopodobnie zupełnie nie na miejscu. Gdyby tylko umiał doceniać uczucia żony, to już nie byłoby problemu. Gdyby powiedział: "Skarbie, co się stało? Proszę, opowiedz mi wszystko po kolei" Jakże inaczej wyglądałoby wówczas całe zajście. Po wysłuchaniu historii do końca mąż powinien z kolei powiedzieć: "Myślę, że gdybym był tobą, to w tych okolicznościach czułbym się dokładnie tak samo" Nie ma znaczenia, czy żona w tym momencie płacze czy też jest sina z wściekłości. Kobiecie nie potrzeba gotowych rozwiązań, lecz przede wszystkim zrozumienia i wsparcia uczuciowego.

Jednocześnie spójrzmy na ten sam problem oczami drugiej strony. W książce "Mężczyzna niezrozumiany" Walter Trobisch pisze ,,Trochę czułości uzdrowiłoby jej serce. Jednak mężczyzna nie bardzo w to wierzy. Wie z doświadczenia, że nawet wielka porcja czułości nie jest wystarczająca. Gdy mu się wydaje, że ofiarował jej całą czułość, na jaką go stać i jego zasoby są wyczerpane, ona oczekuje jeszcze więcej. W najbardziej niespodziewanej chwili, kiedy mężczyzna czuje się całkiem w porządku, ona zaczyna płakać i to bez żadnego powodu. Tak jak gdyby coś głęboko w niej ukrytego prosiło ciągle o pociechę. I w końcu dociera do niego, że nigdy nie będzie potrafił zaspokoić w pełni jej najgłębszych pragnień" Więc jaki stąd wniosek? Przechlapane? Niekoniecznie! Ale oboje musicie spojrzeć na siebie nawzajem nowymi oczami, z otwartym sercem i wielką wyrozumiałością.
 
 


PODSTAWOWE FORMY ZACHOWANIA SIĘ W CZASIE ROZMÓW

Aby pogłębiać więzy międzyosobowe, trzeba w czasie rozmowy uważnie słuchać drugiego człowieka i koncentrować się nie tylko na jego myślach, ale również - na uczuciach, przeżyciach. Konieczne jest także ustawiczne przekonywanie rozmówcy, że go dobrze słyszymy i rozumiemy, czyli że odbieramy jego myśli i przeżycia, np. gestami, mimiką, streszczaniem tego, 
Jak go zrozumieliśmy, nawiązywaniem do usłyszanych słów itp. Należy wreszcie pamiętać o tym, jakie sami wywołujemy w naszych bliźnich odczucia przez nasz sposób traktowania ich, mówienia, używane sformułowania słowne, ton itp. 

Przestrzeganie w czasie rozmów podanych poniżej zasad może pomóc polepszać kontakt z drugim człowiekiem i uchronić przed niepotrzebnymi kłótniami:
 
  • Słuchamy uważnie innych. 
 
  • Staramy się dobrze zrozumieć myśli i uczucia drugiego człowieka. 
 
  • Unikamy równoczesnego mówienia wraz z innymi. 
 
  • Pozwalamy każdemu wypowiedzieć się spokojnie do końca. 
 
  • Gdy czegoś nie rozumiemy, nie atakujemy drugiego, nie ośmieszamy go, lecz prosimy o wyjaśnienie jego stanowiska.
 
  • Unikamy zbyt długiego mówienia, mówimy treściwie i w sposób zrozumiały dla innych. 
 
  • Uważamy, aby przez zbyt częste zabieranie głosu w dyskusji nie odebrać innym okazji do wypowiedzenia się. 
 
  • Staramy się unikać sformułowań zbyt ogólnych typu: "Ludzie'; "Każdy człowiek'; "My wszyscy': Mówimy o konkretnych sprawach i dajemy konkretne przykłady. 
 
  • Staramy się nawiązywać do tego, co nas zaciekawiło w wypowiedzi innej osoby. 
 
  • Nie zaczynamy przedstawiania swojego poglądu od słów: "Nie masz racji'; "Mylisz się'; "Jesteś w błędzie". 
 
  • Wyrażamy ostrożnie swój osobisty punkt widzenia, stosując np. sformułowanie "Wydaje mi się, że jest tak .. :' 
 
  • Zamiast oceniać drugiego człowieka, staramy się doprowadzić go do samodzielnego poznania prawdy o sobie. Nie my, lecz drugi człowiek ma sam siebie ocenić. 
 
  • Unikamy każdej formy kpiny, drwiny, ośmieszania drugiego, nawet w żartach. 
 
  • Powstrzymujemy się od jakiejkolwiek formy poniżania drugiego. Poniżanie lub ośmieszanie kogoś nawet w żartach może być dla niego bardzo bolesne. 
 
  • Staramy się dobrze odczytać przeżycia drugiego człowieka i nie przypisywać mu uczuć, których w nim w danym momencie nie ma. 
 
  • Unikamy wmawiania komuś, o co mu naprawdę chodzi lub. co naprawdę czuje. 
 
  • Unikamy wypowiadania się "na każdy temat" w sposób autorytatywny i wyniosły. 
 
  • Zwracamy uwagę na ton naszego mówienia. 
 
  • Gdy ktoś przedstawia jakąś twórczą propozycję, powstrzymujemy się od zbędnej krytyki, a raczej dodajemy jakąś swoją dodatkową propozycję. 
 
  • Unikamy lekceważenia i bagatelizowania cudzych problemów. 
 
  • Staramy się rozmawiać i podtrzymywać rozmowy indywidualne. 
 
  • W czasie spotkań grupowych próbujemy nawiązać kontakt zwłaszcza z osobami, które przyszły po raz pierwszy na spotkanie. 
 
  • W rozmowie z drugą osobą dajemy jej wyraźnie do zrozumienia, że jej słuchamy, np. nawiązując do tego, co mówi, lub podsumowując własnymi słowami to, co nam powiedziała. 
 
  • Staramy się wyraźnie dać do zrozumienia drugiej osobie, że dostrzegliśmy jej uczucia przykrości, smutku, radości itp. 
 
  • Usiłujemy odczytać, jakie reakcje uczuciowe wywołujemy w innych naszym sposobem traktowania ich, bycia, mówienia, tonem głosu itp. 
 
  • Zastanawiamy się nad tym, jak inni mogą nas widzieć i odbierać, np. czy się nas boją, czy nie rodzimy w nich uczucia niechęci. 
 
  • Staramy się często doceniać innych, wyrażać im nasze uznanie, dziękować im, darzyć uśmiechem itp. 
 
  • Pomagamy ludziom odkryć w sobie dobre cechy, zalety, umiejętności, charyzmaty. 
 
  • Jak najliczniejszymi gestami, mimiką, uśmiechem, sposobem bycia, okazywaniem 
 
  • pomocy staramy się wyrażać naszą przychylność wobec innych. 
 
  • Staramy się nie zapominać, że przez łaskę Chrystus obecny jest w każdym człowieku i może w nim ciągle wzrastać.

Źródło: 
ks. Michał Kaszowski - Podstawy Nauki Kościoła Katolickiego w pytaniach i odpowiedziach
http://www.teologia.pl
Oprac. Sylwia Krawczak (Za broszurą wspólnoty SYCHAR)